~ kilka dni później~
~Franek~
- Cześć! –
przywitałem Maxa, mojego przyjaciela, wchodząc do jego pokoju. Odpowiedział mi
i powrócił do pisania czegoś na komputerze.
– Co robisz? – spytałem go.
– Piszę pracę na polski, masakra. –
odpowiedział
- Spoko, ja
też to muszę napisać. Na kiedy? –
- Na jutro
chyba. –
-Serio? Ups…
Dobra, napiszę jutro rano. Znalazłeś, to o co cię prosiłem? –
- Tak, nic
ciekawego. Tam, gdzie stoi nasza szkoła nie było żadnych cmentarzy,
laboratoriów, szpitali dla umysłowo chorych, nic nadzwyczajnego. –
- Nic nadzwyczajnego?
Ale jednak coś było. Co to? – spytałem podekscytowany.
- Spokojnie,
Holmesie, spokojnie. To był tajny schron. Prawdopodobnie rosyjski. Pochodzi z
czasów I wojny światowej ale używali go też podczas II wojny światowej. W
latach 60. wyburzyli go, chcąc zbudować tam naszą szkołę. –
- No tak,
mieli już gotowy wykop pod budowę. –
- Musieli
jeszcze trochę dokopać, ale masz rację. A teraz słuchaj. Podczas wykopywania znaleziono,
dziwne urządzenie w kształcie sześcianu. Nie wiedzieli co z tym zrobić.
Przechowali to a potem, gdy wybudowano już szkołę, upchnęli do składziku. Potem
w latach 90. rodzeństwo z pierwszej klasy prawdopodobnie weszło do tego
pomieszczenia. Nigdy więcej ich nie znaleziono. Po prostu poszli do szkoły i
już nie wrócili. Wszelkie próby odnalezienia ciał były bezskuteczne. –
- Hmm,
dziwne. Byli jacyś świadkowie? Ktoś coś widział? – spytałem, podczas gdy w mojej głowie wykluwała
się już jakaś teoria.
- Kilkoro
dzieci widziało ich jak szli gdzieś razem. Jedna osoba widziała jak wchodzili
do szatni. Jak twierdzisz to tam widziałeś to światło, tak? –
- Taaa. Jest
tam taki jeden pokoik. Pewnie większość osób twierdzi, że tam woźna trzyma
miotły itd. -
- Jak ty
odkryłeś, że coś jest nie tak? –
-
Zorientowałem się na jednej lekcji, że nie mam telefonu. Przypomniałem sobie,
że zostawiłem go w kurtce. Spytałem pani, czy mogę iść do toalety. Wtedy
poszedłem do szatni. Wyjąłem komórkę i zobaczyłem to światło. Stwierdziłem, że
przyjdę tu kiedy indziej. Potem kartkówki, sprawdziany i wyleciało mi to z
głowy. W piątek oglądałem „Wojnę światów”. Tam były te dziwne światła i kosmici
i jakoś mi się skojarzyło. –
- Spryciarz.
To dlatego tak długo cię wtedy nie było. –
- To było
długo, dziwne… Myślę, że te dzieci z ciekawości weszły do tego pokoju. Tam było
to urządzenie. Może coś przy nim grzebali i ….. zniknęli. –
- Czyli,
jeśli dobrze myślę to był.. –
- Tak masz
rację. To był… -
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trolololo, potrzymam was trochę w niepewności :]
Następny rozdział może jeszcze dziś....
PS: Komentujcie, to ważne dla mnie ;**
Tu wredoto, daj więcej!!!! Musi być dziś ;* Ale fajnie by było gdyby gdzieś tam był psychiatryk... Mmmm... Coś dla mnie! :D
OdpowiedzUsuń