poniedziałek, 4 marca 2013

Rozdział 5


~ kilka dni później~
~Franek~

- Cześć! – przywitałem Maxa, mojego przyjaciela, wchodząc do jego pokoju. Odpowiedział mi i powrócił do pisania czegoś na komputerze.
 – Co robisz? – spytałem go.
 – Piszę pracę na polski, masakra. – odpowiedział
- Spoko, ja też to muszę napisać. Na kiedy? –
- Na jutro chyba. –
-Serio? Ups… Dobra, napiszę jutro rano. Znalazłeś, to o co cię prosiłem? –
- Tak, nic ciekawego. Tam, gdzie stoi nasza szkoła nie było żadnych cmentarzy, laboratoriów, szpitali dla umysłowo chorych, nic nadzwyczajnego. –
- Nic nadzwyczajnego? Ale jednak coś było. Co to? – spytałem podekscytowany.
- Spokojnie, Holmesie, spokojnie. To był tajny schron. Prawdopodobnie rosyjski. Pochodzi z czasów I wojny światowej ale używali go też podczas II wojny światowej. W latach 60. wyburzyli go, chcąc zbudować tam naszą szkołę. –
- No tak, mieli już gotowy wykop pod budowę. –
- Musieli jeszcze trochę dokopać, ale masz rację. A teraz słuchaj. Podczas wykopywania znaleziono, dziwne urządzenie w kształcie sześcianu. Nie wiedzieli co z tym zrobić. Przechowali to a potem, gdy wybudowano już szkołę, upchnęli do składziku. Potem w latach 90. rodzeństwo z pierwszej klasy prawdopodobnie weszło do tego pomieszczenia. Nigdy więcej ich nie znaleziono. Po prostu poszli do szkoły i już nie wrócili. Wszelkie próby odnalezienia ciał były bezskuteczne. –
- Hmm, dziwne. Byli jacyś świadkowie? Ktoś coś widział? –  spytałem, podczas gdy w mojej głowie wykluwała się już jakaś teoria.
- Kilkoro dzieci widziało ich jak szli gdzieś razem. Jedna osoba widziała jak wchodzili do szatni. Jak twierdzisz to tam widziałeś to światło, tak? –
- Taaa. Jest tam taki jeden pokoik. Pewnie większość osób twierdzi, że tam woźna trzyma miotły itd. -
- Jak ty odkryłeś, że coś jest nie tak? –
- Zorientowałem się na jednej lekcji, że nie mam telefonu. Przypomniałem sobie, że zostawiłem go w kurtce. Spytałem pani, czy mogę iść do toalety. Wtedy poszedłem do szatni. Wyjąłem komórkę i zobaczyłem to światło. Stwierdziłem, że przyjdę tu kiedy indziej. Potem kartkówki, sprawdziany i wyleciało mi to z głowy. W piątek oglądałem „Wojnę światów”. Tam były te dziwne światła i kosmici i jakoś mi się skojarzyło. –
- Spryciarz. To dlatego tak długo cię wtedy nie było. –
- To było długo, dziwne… Myślę, że te dzieci z ciekawości weszły do tego pokoju. Tam było to urządzenie. Może coś przy nim grzebali i ….. zniknęli. –
- Czyli, jeśli dobrze myślę to był.. –
- Tak masz rację. To był… -



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Trolololo, potrzymam was trochę w niepewności :]
Następny rozdział może jeszcze dziś....
PS: Komentujcie, to ważne dla mnie ;**

1 komentarz:

  1. Tu wredoto, daj więcej!!!! Musi być dziś ;* Ale fajnie by było gdyby gdzieś tam był psychiatryk... Mmmm... Coś dla mnie! :D

    OdpowiedzUsuń