~ Franek ~
Przypatrywaliśmy się chłopcu. Był ubrany tak jak inni
ludzie. Lizał jakaś kolorową szybkę. – Lizak. – pomyślałem. Spojrzeliśmy na
siebie. – A kim ty jesteś? – zapytała przymilnie
Justyna. – Zapytałem pierwszy, więc to wy powinniście mi odpowiedzieć pierwsi. –
odparł przebiegle. Wymieniliśmy zdziwione spojrzenia. Nie myśleliśmy, że mały
okaże się taki bezczelny. – A wiesz, że nie powinieneś się tak odzywać do starszych?
– zapytał Max, siląc się na miły ton głosu. – W średniowieczu było to może
modne. Teraz wszystko się zmieniło. – odpowiedział chłopak. Zanim zdążyliśmy ją
dyskretnie powstrzymać Kasia powiedziała: - Przybywamy z prze... Ała! – moje lekkie
kopnięcie w ją w kostkę przyniosło efekt. - … z innego kraju. Mówimy w tym języku,
bo teraz język polski jest nieco bardziej popularny niż był w nasz… kiedyś. –
powiedziałem, w ostatniej chwili przypominając sobie, że nie powinniśmy się
zdradzać. – Zaraz to sprawdzę. – powiedział malec podejrzliwie. Zaczął cos
klikać w swoim telefonie. – Chodu! – powiedział Max cicho. Oddaliliśmy się szybkim
krokiem, zerkając za siebie. Chłopiec już nie klikał tylko gdzieś dzwonił. –
Hmm, ciekawe czy tutaj można wsadzić za kratki za kłamstwo? – zastanawiałem się.
– Nie mamy ukończonych 18 lat – powiedziała Justyna. – Mam takie dziwne
wrażenie, że to nie ma znaczenia… - powiedziałem z obawą w głosie. Nagle
wyrośli przed nami dwaj mężczyźni. Wyglądali jak ci z filmu „Faceci w czerni”. –
Państwo pójdą z nami – powiedzieli bardzo, bardzo grubym głosem. – Auć! Chyba
coś mi wpadło do oka! – powiedział Max, łapiąc się za nie. Jeden z agentów
wyjął jakieś dziwne urządzenie i zaświecił Maxowi do oka. – Nic tam nie masz. Ponawiam
prośbę. Proszę, abyście udali się z nami. – powiedział. Staliśmy osłupieni. Po
chwili opamiętaliśmy się, odwróciliśmy się i pobiegliśmy przed siebie, nie
oglądając się. – Matko! Widzieliście to? Co to w ogóle było?! Myślałem, że on
chce mnie zabić! – powiedział chłopak biegnąc. – Nie mam pojęcia. Jakieś
promieniowanie… Nawet nie chcę wiedzieć. Do samochodu! – powiedziałem, widząc
jak jakaś kobieta wysiadła z ruszoffego samochodu. Wszyscy wskoczyliśmy do
środka. Wnętrze było eleganckie, fotele pokrywał skóropodobny materiał. Ja
usiadłem na miejscu kierowcy. Kierownica miała kształt wolantu*. Deska
rozdzielcza** była czarna, nie było nic widać. – Trzeba go jakoś włączyć! –
powiedział Max. – Wiem, wiem! Tylko jak?! – odpowiedziałem. Zaczęliśmy się
rozglądać po wnętrzu w poszukiwaniu. – Spróbuj wcisnąć ten czerwony przycisk!
Ten z napisem „Locked”! – powiedziała Kasia. Nacisnąłem. Guzik zaświecił się na
zielono, a napis zmienił się na „Ready”.
W tym samym momencie na desce rozdzielczej pojawiły się zegary, radio,
klimatyzacja i inne funkcje. – OK, teraz jak rozpocząć jazdę? – spytała Kasia. Przyciągnąłem
kierownicę do siebie. Pojazd posłusznie ruszył z miejsca. Odepchnąłem ją.
Samochód zwolnił. – Już wiem.- powiedziałem i ruszyliśmy. Skręcanie było
najłatwiejsze. Kierownica dawała się obracać o 90 stopni w lewo i w prawo. –
Prowadziłeś kiedyś samochód?- spytała Justyna podejrzliwie. – Tata czasami daje
mi lekcje, ale na zupełnym odludziu. Tutaj może być ciężej. Na szczęście kierowanie
jest łatwiejsze. Nie trzeba zmieniać biegów, pewnie jest automat. –
odpowiedziałem. – Właściwie to gdzie jedziemy? – spytała Kasia. – Przez jakiś
czas będziemy krążyć po mieście, uciekając tym agentom. Poczekamy aż teleporter
będzie gotowy i się przeniesiemy. A propos, sprawdźcie, czy już się świeci na
zielono. – powiedziałem, podając dziewczynom plecak i klucząc między ulicami.
Samochody nie wydawały żadnego dźwięku. Zastanawiałem się, na co są zasilane. –
Niestety, cały czas czerwony. – powiedziały, wyjmując urządzenie z plecaka. –
No to jeszcze trochę pouciekamy – uśmiechnął się Max. Jazda po mieście bardzo
mu się podobała. Co chwila wynajdywał jakieś nowe funkcje i włączał je. Nagle jakiś
czarny pojazd wjechał mi przed maskę. Gwałtownie zahamowałem, przyciągając do
siebie kierownicę. Z tamtego samochodu wysiedli ci sami mężczyźni, co nas
zatrzymali. – O kurczę. Mamy kłopoty! – powiedziałem. – Zielony! Przycisk jest
zielony! – krzyknęła Justyna w tym samym momencie, kiedy agent podszedł do naszego
pojazdu. Złapaliśmy się za ręce. Dziewczyna nacisnęła przycisk.
*Wolant – najprościej mówiąc kierownica w samolocie. Wygląda TAK
** Deska rozdzielcza – element wyposażenia samochodu. Naprzeciw
kierowcy znajdują się zegary i różne przełączniki, w środkowej części radio,
klimatyzacja itp. a po prawej stronie otwory nawiewu, półki i schowki. SPÓJRZ
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po długiej przerwie powracam do żywych xD
Następne rozdziały w najbliższym czasie :)
Jakim najbliższym czasie?! Już, teraz, zaraz!!! XD
OdpowiedzUsuńPS Wejdź w zakładkę Ustawienia, a potem w posty i komentarze i ustaw żeby anonimowi(czyli każdy tam bd) mogli komentować i usuń weryfikację obrazkową, bo strasznie wnerwia mnie wpisywanie tych literek ;P