poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 10


~ Franek ~

Przypatrywaliśmy się chłopcu. Był ubrany tak jak inni ludzie. Lizał jakaś kolorową szybkę. – Lizak. – pomyślałem. Spojrzeliśmy na siebie.  – A kim ty jesteś? – zapytała przymilnie Justyna. – Zapytałem pierwszy, więc to wy powinniście mi odpowiedzieć pierwsi. – odparł przebiegle. Wymieniliśmy zdziwione spojrzenia. Nie myśleliśmy, że mały okaże się taki bezczelny. – A wiesz, że nie powinieneś się tak odzywać do starszych? – zapytał Max, siląc się na miły ton głosu. – W średniowieczu było to może modne. Teraz wszystko się zmieniło. – odpowiedział chłopak. Zanim zdążyliśmy ją dyskretnie powstrzymać Kasia powiedziała: - Przybywamy z prze... Ała! – moje lekkie kopnięcie w ją w kostkę przyniosło efekt. - … z innego kraju. Mówimy w tym języku, bo teraz język polski jest nieco bardziej popularny niż był w nasz… kiedyś. – powiedziałem, w ostatniej chwili przypominając sobie, że nie powinniśmy się zdradzać. – Zaraz to sprawdzę. – powiedział malec podejrzliwie. Zaczął cos klikać w swoim telefonie. – Chodu! – powiedział Max cicho. Oddaliliśmy się szybkim krokiem, zerkając za siebie. Chłopiec już nie klikał tylko gdzieś dzwonił. – Hmm, ciekawe czy tutaj można wsadzić za kratki za kłamstwo? – zastanawiałem się. – Nie mamy ukończonych 18 lat – powiedziała Justyna. – Mam takie dziwne wrażenie, że to nie ma znaczenia… - powiedziałem z obawą w głosie. Nagle wyrośli przed nami dwaj mężczyźni. Wyglądali jak ci z filmu „Faceci w czerni”. – Państwo pójdą z nami – powiedzieli bardzo, bardzo grubym głosem. – Auć! Chyba coś mi wpadło do oka! – powiedział Max, łapiąc się za nie. Jeden z agentów wyjął jakieś dziwne urządzenie i zaświecił Maxowi do oka. – Nic tam nie masz. Ponawiam prośbę. Proszę, abyście udali się z nami. – powiedział. Staliśmy osłupieni. Po chwili opamiętaliśmy się, odwróciliśmy się i pobiegliśmy przed siebie, nie oglądając się. – Matko! Widzieliście to? Co to w ogóle było?! Myślałem, że on chce mnie zabić! – powiedział chłopak biegnąc. – Nie mam pojęcia. Jakieś promieniowanie… Nawet nie chcę wiedzieć. Do samochodu! – powiedziałem, widząc jak jakaś kobieta wysiadła z ruszoffego samochodu. Wszyscy wskoczyliśmy do środka. Wnętrze było eleganckie, fotele pokrywał skóropodobny materiał. Ja usiadłem na miejscu kierowcy. Kierownica miała kształt wolantu*. Deska rozdzielcza** była czarna, nie było nic widać. – Trzeba go jakoś włączyć! – powiedział Max. – Wiem, wiem! Tylko jak?! – odpowiedziałem. Zaczęliśmy się rozglądać po wnętrzu w poszukiwaniu. – Spróbuj wcisnąć ten czerwony przycisk! Ten z napisem „Locked”! – powiedziała Kasia. Nacisnąłem. Guzik zaświecił się na zielono, a napis zmienił się na „Ready”.  W tym samym momencie na desce rozdzielczej pojawiły się zegary, radio, klimatyzacja i inne funkcje. – OK, teraz jak rozpocząć jazdę? – spytała Kasia. Przyciągnąłem kierownicę do siebie. Pojazd posłusznie ruszył z miejsca. Odepchnąłem ją. Samochód zwolnił. – Już wiem.- powiedziałem i ruszyliśmy. Skręcanie było najłatwiejsze. Kierownica dawała się obracać o 90 stopni w lewo i w prawo. – Prowadziłeś kiedyś samochód?- spytała Justyna podejrzliwie. – Tata czasami daje mi lekcje, ale na zupełnym odludziu. Tutaj może być ciężej. Na szczęście kierowanie jest łatwiejsze. Nie trzeba zmieniać biegów, pewnie jest automat. – odpowiedziałem. – Właściwie to gdzie jedziemy? – spytała Kasia. – Przez jakiś czas będziemy krążyć po mieście, uciekając tym agentom. Poczekamy aż teleporter będzie gotowy i się przeniesiemy. A propos, sprawdźcie, czy już się świeci na zielono. – powiedziałem, podając dziewczynom plecak i klucząc między ulicami. Samochody nie wydawały żadnego dźwięku. Zastanawiałem się, na co są zasilane. – Niestety, cały czas czerwony. – powiedziały, wyjmując urządzenie z plecaka. – No to jeszcze trochę pouciekamy – uśmiechnął się Max. Jazda po mieście bardzo mu się podobała. Co chwila wynajdywał jakieś nowe funkcje i włączał je. Nagle jakiś czarny pojazd wjechał mi przed maskę. Gwałtownie zahamowałem, przyciągając do siebie kierownicę. Z tamtego samochodu wysiedli ci sami mężczyźni, co nas zatrzymali. – O kurczę. Mamy kłopoty! – powiedziałem. – Zielony! Przycisk jest zielony! – krzyknęła Justyna w tym samym momencie, kiedy agent podszedł do naszego pojazdu. Złapaliśmy się za ręce. Dziewczyna nacisnęła przycisk.


*Wolant – najprościej mówiąc kierownica w samolocie. Wygląda TAK 
** Deska rozdzielcza – element wyposażenia samochodu. Naprzeciw kierowcy znajdują się zegary i różne przełączniki, w środkowej części radio, klimatyzacja itp. a po prawej stronie otwory nawiewu, półki i schowki. SPÓJRZ 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po długiej przerwie powracam do żywych xD
Następne rozdziały w najbliższym czasie :)

1 komentarz:

  1. Jakim najbliższym czasie?! Już, teraz, zaraz!!! XD
    PS Wejdź w zakładkę Ustawienia, a potem w posty i komentarze i ustaw żeby anonimowi(czyli każdy tam bd) mogli komentować i usuń weryfikację obrazkową, bo strasznie wnerwia mnie wpisywanie tych literek ;P

    OdpowiedzUsuń